Wrzesień. I już jestem z powrotem w domu, po moich letnich voyage'ach. Pogoda się zmienia na chłodniejszą i bardziej deszczową, dnie szybciej się kończą i prędzej zapada zmierzch, coraz trudniej dostać na targu maliny, ale mimo to lubię ten miesiąc. Chociaż już teraz oglądam wieczorami zdjęcia i nostalgia mnie pożera. Na wyjazdach czas mija inaczej, wolniej. To co działo się tego samego ranka, po południu wydaje się być już niesamowicie odległe. Dlatego tak kocham przenosić się z miejsca na miejsce. Może